Od ponad pół roku jestem szczęśliwym posiadaczem interfejsu audio na biurko. Tym razem pokusiłem się na te cacko, które niemało kosztowało. Skusiły mnie opinie w internecie oraz to, że interfejs ten firmuje Neumann. Zaryzykowałem wiedząc, że to pierwszy taki produkt w ofercie tej firmy. Opłaciło się, a przerabiałem wcześniej kilka biurkowych interfejsów, nie żałuję i podzielę się moimi spostrzeżeniami na temat tego sprzętu.
Solidny kawał sprzętu, obudowa w pełni metalowa, jak na razie nic się nie „sypie” a przenoszę go często z miejsca na miejsce. Fajnie, że producent dorzucił twarde etui. Czytałem wcześniej, jeszcze przed zakupem urządzenia, że bardzo się grzeje metalowa obudowa i rzeczywiście potwierdzam to. Mam swoją pracownię w chłodnym miejscu i nie narzekam za bardzo na ten problem, owszem nagrzewa się ale nie powoduje to wyłączania interfejsu przez zabezpieczenie systemu. MT48 posiada w obudowie dwa wiatraki ale nie zdarzyło się u mnie jeszcze żeby się włączyły, przynajmniej nie zauważyłem.
Nie będę opowiadał o aspektach technicznych, bo znaleźć można wszystko w internecie na temat tego sprzętu. Skupię się na walorach użytkowych z perspektywy muzyka-realizatora nagrywającego w domowej pracowni muzycznej. MT48 posiada dwa przedwzmacniacze. Najczęściej do pracy w domu w zupełności to wystarczy. Złącze ADAT na tyle obudowy daje nam możliwość podłącznia dodatkowych ośmiu mikrofonów lub sygnałów liniowych. Paletę wejść uzupełniają na froncie „pudełka” dwa wejścia liniowo-instrumentalne. Łącznie 12 wejść, chyba, że dokupimy interfejs sieciowy kompatybilny z protokołem AES67 i osiągniemy 32 wejścia i 16 wyjść po kablu sieciowym, co nie jest tanim rozwiązaniem. W samym interfejsie mamy dwa symetryczne wyjścia na złączach xlr do monitorów w studio (u mnie ADAMy A5X) oraz dwa symetryczne „jack” do dodatkowej pary monitorów.
Kolejne dwa wyjścia „jack” z przodu intefejsu dedykowane dla słuchawek. Mam kilka par słuchawek studyjnych o różnych parametrach i wszystkie bez problemu napędzane są przez wzmacniacze małego Neumanna z dużym zapasem mocy. Jestem pod wrażeniem dynamiki wyjść słuchawkowych. Moje ulubione słuchawki w studio to Sony MDR – 7506 i AKG K – 240 – Studio. Według mnie podniosła się delikatnie szczegółowość dźwięku w porównaniu do mojego starszego Apollo x6 miksując na słuchawkach.
Sprzęt pracuje w dwóch trybach. Pierwszy to system do monitorowania, czyli kompletna obsługa głośników i słuchawek, a drugi to klasyczny tryb nagrywająco-miksujący. Genialne rozwiązanie. Tryb przełączamy ikonkami na ekranie dotykowym, wywołując funkcję przez dłuższe przytrzymanie przycisku „home”.
Obsługa urządzenia jest prosta i przyjemna. Wszystko sterujemy ekranem dotykowym i siedmioma przyciskami oraz dużym enkoderem. Zaznaczamy parametr, który nas interesuje np. panoramę na kanale i obracamy kołem. Wyświetlacz reaguje dobrze i nie trzeba mocno naciskać, są jednak pewne opóźnienia w stosunku do ruchu palcami. Miłym dodatkiem jest przycisk talkback do komunikacji z muzykami i do tego jeszcze wbudowany mikrofon. W sekcji miksującej mamy wszystko co potrzeba żeby nasza piosenka zabrzmiała profesjonalnie. Channel strip – czyli pełen processing na kanałach miksera: eq, dynamika obejmująca kompresor, bramkę i limiter, dalej filtry odcinające, zmiana fazy. Obsługa przedwzmacniacza tylko na kanałach mikrofonowych i instrumentalno liniowych. Preampy mikrofonowe posiadają oczywiście zasilanie fantom, odcięcie 40Hz oraz przełącznik pad dla źródeł liniowych. Możliwość linkowania źródeł.
Te małe urządzenie ma jeszcze możliwość kolorowania i nazywania swoich kanałów. Można także grupować kanały – maksymalnie 8 grup. Z przydatnych rzeczy jest jeszcze funkcja podsłuchu mono na każdym z torów odsłuchowych oraz funkcja Headphones Crossfeed, w której możemy regulować przesłuch między głośnikami naszych słuchawek od 0 do 100%. Doświadczamy wrażenia jakbyśmy siedzieli przed głośnikami monitorów studyjnych, jest to bardzo przydatne. w sytuacjach gdzie nie mamy aktualnie dostępu do głośników studyjnych. Jest bardzo dużo dodatków, które możemy aktywować w ustawieniach. Oczywiście jest pełen rooting do obsługi nagrywania wielokanałowego na komputerze.
Trzeba podkreślić, że Neumann MT48 ma możliwość pracy autonomicznej, bez udziału komputera, gdzie pracuje jako pełnowartościowy mikser cyfrowy z obsługą zdalną. Raz wykorzystałem go na małym koncercie. Sprawdził się doskonale. Posiada aplikację do pełnej obsługi urządzenia poprzez komputer. Interfejsem można sterować także przez przeglądarkę i np. ipada. Trzeba oczywiście pamiętać o tym żeby MT48 i ipad były podłączone do tej samej sieci. Odkąd miksuję na tym urządzeniu moja praca przyspieszyła. Nie muszę przesłuchiwać swoich miksów na dziesiątkach odtwarzaczy, głośników bluetooth żeby przekonać się, że to jest to. Teraz trafiam prawie za każdym razem w punkt. Wiadomo, że zawsze są jeszcze poprawki przy miksach i masterach, ale uwierzcie mi, że to cudowne pudełko, które ułatwia życie w studio. Trochę problematyczne mutowanie kanału w tym mikserze, trzeba w chodzić w podmenu żeby wyciszyć kanał. Może brakuje jeszcze multi procesora efektów, ale za to jest świetnie brzmiący reverb. Z poziomu ekranu i przycisków sterujemy wszystkim co jest na pokładzie – super sprawa.
Nie wspomniałem, że MT48 posiada bus master na każdym kanale odsłuchowym z processingiem dynamiki. Nie posiada eq na szynach miksujących, a szkoda. Poczekamy może w kolejnych odsłonach systemu to się zmieni. Z tego co słyszałem to producent zostawił zapas mocy na procesorach, tak żeby w przyszłości dołożyć kolejne elementy systemu. Tak przecież było na początku jak interfejs sie pojawił. Nie było sekcji monitorującej. Po prawie roku od premiery pojawiła się aktualizacja systemu. Mimo tych kilku wad, które niekoniecznie są wadami, po prostu nie ma pewnych funkcji, a które z czasem mogą się pojawić, to to urządzenie jest najlepsze na jakim dotąd pracowałem i będę pracował. Przyzwyczaiłem sie do wygody pracy z tym ustrojstwem :). To jakość wykonania, dopracowany otwarty system, jakość dźwięku, mobilność, możliwość rozbudowy, znaczące aktualizacje dają mi przyjemność i satysfakcję z nagrywania i miksowania. Z czystym sumieniem polecam niezdecydowanym osobom, które przechodzą dylematy w wyborze interfejsów. Cena może odstraszać, ale trzeba brać pod uwagę to, że ten sprzęt nie przynosi żadnych problemów, łączy i synchronizuje się z peryferiami bez żadnych trzasków i urwań transmisji audio. To po prostu spokojna praca bez zabierania dodatkowego czasu na pokonywanie kolejnych problemów sprzętowo-programowych, które często pojawiają w tańszych alternatywach.
Radosław Świderski
Poniżej parę przydatnych linków:
Oficjalna strona producenta z opisem tego sprzętu
Dodaj komentarz